/.../ przecież ludzie, nawet najbardziej niegodziwi są naiwniejsi i lepsi niż byśmy w ogóle mogli przypuszczać. Zresztą i my również. /.../
/.../ Nie cuda bowiem skłaniają realistę do wiary. Prawdziwy realista, który nie wierzy, zawsze znajdzie w sobie moc i zdolność przeczenia cudom i choćby nawet stanął przed niewątpliwym faktem, raczej nie dałby wiary własnym zmysłom, niż miał uznać możliwość cudu. A gdyby nawet uznał, to jako fakt naturalny, który mu dotychczas był nieznany. W realiście wiara rodzi się nie od cudu, lecz cud od wiary. Jeżeli realista raz uwierzy, to właśnie ze względu na swój realizm powinien dopuścić istnienie cudu. Święty Tomasz apostoł mówił, że nie uwierzy, aż zobaczy, ujrzawszy zaś rzekł: "Pan mój i Bóg mój". Czy to cud tchnął w niego wiarę ? Chyba przeciwnie; uwierzył ponieważ pragnął wierzyć, a może nawet wierzył już skrycie w głębi duszy, gdy mówił: "Nie uwierzę aż zobaczę". /.../
/.../ zagadnienie współczesnego ateizmu jest zagadnieniem wieży Babel, wznoszonej właśnie bez Boga, nie gwoli osiągnięcia nieba na ziemi, lecz dla ściągnięcia nieba ku ziemi. /.../
/.../ Ten, kto sam przed sobą kłamie i własnego kłamstwa słucha, prawdy żadnej już nie widzi ani w sobie, ani dookoła siebie, a przeto szacunek traci dla siebie i dla innych. Zasię nie szanując nikogo, kochać przestaje, a chcąc, z braku miłości, zagłuszyć sumienie i rozerwać się, oddaje się namiętnościom i ordynarnym rozkoszom i dochodzi do zupełnego zezwierzęcenia w nieprawości swojej. Ten, kto sam siebie okłamuje, łatwo sam siebie obrazić może. Wszak bardzo przyjemne jest czasem obrazić się, prawda ? I sam człowiek wie przecie, że nikt go nie obraził, że sam wymyślił sobie obrazę i nakłamał dla upiększenia, że przesadził, żeby obraz był lepszy, że do słów się czepia i z muchy robi wołu. Sam o tym wie, a jednak pierwszy się obraża, aby odczuć przyjemność i przez to dochodzi do prawdziwej wrogości. /.../
/.../ Byleby nie uschła skrucha twoja - to i Bóg ci wszystko przebaczy. Nie ma takiego grzechu i być nie może, aby go Bóg Miłosierny nie przebaczył sercu pokutę szczerze czyniącemu. I nie mógłby nawet człowiek popełnić grzechu tak wielkiego iżby wyczerpał Nieskończoną Miłość Bożą. Zaliż może być grzech taki, który by przerastał Miłość Bożą ? /.../
Bóg kocha cię tak, jak się nawet tego nie możesz spodziewać, kocha cię mimo grzechu twego, kocha cię z grzechem twoim. /.../ Kto żałuje za grzechy, ten już kocha. A jak będziesz kochać, to już będziesz człowiekiem bożym Miłość wszystko odkupuje i wszystko zbawia. /.../ Miłość jest skarbem tak bezcennym, że możesz świat cały kupić i nie tylko swoje, ale i cudze grzechy odkupić. /.../
/.../ Albowiem Bóg stworzył ludzi do szczęścia i kto jest zupełnie szczęśliwy ten jest godzien powiedzieć: "Wypełniłem przykazanie Boże na tej ziemi". /.../
/.../ miłość czynna w porównaniu z marzycielską jest okrutna i przerażająca /.../ Miłość czynna to praca i wytrwałość, a dla niektórych to i cała nauka. /.../ w chwili gdy z przerażeniem stwierdzamy że mimo wszelkie wysiłki nie zbliżyliśmy się do celu, ale bodaj się od niego oddaliliśmy - w tej samej chwili, nagle osiągamy ów cel i widzimy wyraznie przed sobą Cudowną Moc Pana, który nie przestał nas przez cały czas kochać i nieustannie nami kierować. /.../
/.../ on co prawda nic mi złego nie zrobił, ale ja dopuściłem się względem niego wielkiego świństwa, ledwo zaś to zrobiłem, od razu zapałałem do niego nienawiścią. /.../
/.../ Chodzi o to, żeby istniał taki drugi człowiek znany od dawna i sprzyjający, żeby można go było w ciężkiej chwili zawezwać po to tylko, aby spojrzeć mu w oczy, zamienić nieraz parę słów o rzeczach obojętnych; a jeżeli on nic, nie złości się, to na sercu lżej, a jeżeli się złości, to i sercu smutniej. /.../
/.../ Boże zmiłuj się nad nimi wszystkimi, chroń cierpiących i błądzących i wskaż im drogi, którymi kroczyć mają. Ty który jesteś Miłością, ześlij im wszystkim radość /.../ Boże, zmiłuj się nad tymi, za których nikt się nie modli i wybaw tych, którzy do Ciebie modlić się nie chcą. /.../
/.../ życie jest rajem i wszyscy jesteśmy w raju, ale nie chcemy tego uznać, a gdybyśmy chcieli to uznać, to już jutro byłby raj na całym świecie. /.../ /.../ wszyscy powinni sobie służyć nawzajem. /.../ /.../ każdy z nas jest winien za wszystko wobec wszystkich /.../ /.../ Po cóż lata, po co miesiące /.../ , kiedy jednego dnia dość człowiekowi, aby całe szczęście zgłębił. /.../
Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara
/.../
Za co mnie żałować, powiadasz ? Racja ! Mnie żałować nie ma za co ! Ukrzyżować mnie trzeba, do krzyża przybić, a nie żałować ! Więc ukrzyżuj, sędzio, ukrzyżuj, lecz ukrzyżowawszy pożałuj ! A wówczas ja sam przyjdę do ciebie, żebyś mię ukrzyżował, albowiem szukam nie wesela, jeno łez i boleści ... Czy ci się zdaje, przekupniu, że ta twoja butelka słodką mi była ? Boleści, boleści szukałem na jej dnie, boleści i łez; jakoż znalazłem je, zakosztowałem ich; a pożałuje nas Ten, który ulitował się nad wszystkimi, który wszystkich i wszystko zrozumiał. On też jeden jest sędzią. /.../ I osądzi wszystkich sprawiedliwie i przebaczy dobrym i złym, wyniosłym i pokornym A gdy już skończy ze wszystkimi, naonczas przemówi i do nas: "Chodzcie i wy ! - powie - Chodzcie, pijaniuteńcy ! chodzcie, słabiutcy ! chodzcie, zasromani !" I my wszyscy przyjdziemy nie wstydząc się, i staniemy przed Nim. A On powie: "Świnie jesteście ! Na obraz i podobieństwo bestii; ale chodzcież i wy też!" Wówczas rzekną mądrzy, rzekną roztropni: "Panie ! przecz dopuszczasz tych oto ?" A On odpowie: "Dlatego ich dopuszczam, o mądrzy, dlatego ich dopuszczam, o roztropni, że z nich żaden nie poczuwał się nigdy za godnego tej łaski..." I wyciągnie ku nam swoją prawicę swoją, a my przypadniemy ... i zapłaczemy i wszystko zrozumiemy ! Wtedy zrozumiemy wszystko i wszyscy zrozumieją ...
/.../
/.../ Widzisz, wciąż pytałem siebie wówczas: czemu jestem tak głupi, że skoro inni są głupi i skoro już wiem na pewno, że są głupi, czemu sam nie chcę być mądrzejszy ? Pózniej zrozumiałem, że jeśli czekać, aż wszyscy zmądrzeją, za długo to potrwa Pózniej zrozumiałem jeszcze, że tego nigdy nie będzie, że ludzie się nie zmienią i nikt nigdy ich nie przerobi, szkoda fatygi ! Tak to jest, tak ! To ich prawo ... Prawo ... Tak jest !... I teraz wiem, że kto mocny i silny rozumem i duchem, ten jest ich władcą. Kto na wiele się poważy, ten dla nich ma słuszność. Kto na więcej rzeczy umie pluć, ten jest ich prawodawcą, a kto ośmieli się więcej niż wszyscy inni, ten też ma najwięcej słuszności ! Tak bywało dotychczas i tak będzie zawsze. Chyba tylko ślepy tego nie widzi ! /.../ Zrozumiałem wtedy, że władza tylko temu idzie do rąk, kto śmie nachylić się po nią i wziąć. Jeden, jeden tylko warunek obowiązuje: wystarczy odważyć się. /.../ |