Jesteśmy tutaj, ponieważ nie mamy już dalszej ucieczki przed samym sobą.
Dopóki nie sprawdzimy samych siebie w oczach i sercach innych, to wciąż uciekamy.
Dopóki nie pozwolimy im dzielić się naszymi sekretami, to nie możemy czuć się przy nich bezpiecznie.
Bojąc się bycia poznanym, nie możemy poznać ani samych siebie, ani innych - będziemy sami.
Gdzie indziej, jeżeli nie w naszym wspólnym podłożu odnalezć takie lustro ? Tutaj, razem możemy nareszcie pokazać się wyraznie samemu sobie. Nie jako olbrzym z naszych marzeń, czy też karzeł z naszych lęków, ale jako osoba, część całości, z naszym udziałem w jej celach. Z tego podłoża możemy brać korzenie i zacząć już nie sami, jak w śmierci, ale żywi dla siebie i innych.
W trudzie akceptacji każdej chwili krzeszemy płomień życia i miłości, światło oświecające drogę pojednania ze sobą, rodziną, Bogiem. |
|
|
|