"Chińskie przysłowie powiada: Mądremu wystarczy raz usłyszeć prawdę, by w nią uwierzył, rozsądny wierzy za drugim razem, głupi musi usłyszeć ją trzy razy. Należę do tej ostatniej kategorii" -- napisał pewien chiński chrześcijanin, który całkiem niedawno opuścił tradycyjną chińską sektę Yiguandao, by podążyć za Jezusem.
"Pierwszy raz usłyszałem prawdę, kiedy mojej przyjaciółki nie wpuszczono na spotkanie sekty Yiguandao z powodu fizycznej dolegliwości zwanej "zajęczą wargą". ,,Kupiec nie kupuje zgniłego towaru, a my nie akceptujemy inwalidów. Musimy utrzymywać czystość, by zachować moc" -- wyjaśnił przywódca."
Zabrałem moją przyjaciółkę, płaczącą ze wstydu, do domu. Dwa miesiące pózniej zaprosiłem ją na spotkanie chrześcijańskiego kościoła domowego, na które i ja dostałem zaproszenie.
Ku mojemu zdumieniu, zanim usiedliśmy oni umyli nam stopy! Przywitali i traktowali nas jak honorowych gości. Moja przyjaciółka została ,,pokonana". Wybuchła płaczem i opowiedziała naszym gospodarzom o odrzuceniu, jakiego doznała od sekty Yiguandao. Tego wieczoru czytany był fragment z Ewangelii Jana 13; "Jeśli nie umyję wam stóp nie będziecie mieli działu ze mną..." Moja przyjaciółka była rozradowana i stała się chrześcijanką. Ja cieszyłem się wraz z nią, ale sam nigdy tam nie wróciłem. Wspomniałem już, że byłem głupkiem...
Drugi raz usłyszałem prawdę podczas spotkania sekty Yiguandao, prowadzonego przez moich rodziców.
Zaprosiłem pewnego studenta, który nie był pewny czy dalej w to brnąć. Tamtego wieczoru grupa próbowała "pisma automatycznego", doświadczenia polegającego na tym, że medium zostaje owładnięte przez ducha i pisze pod jego dyktando przesłanie do całej grupy. Lecz wtedy nie zdarzyło się absolutnie nic. Frustracja medium rosła z każdą sekundą, aż do chwili, w której obróciła się do mojego przyjaciela mówiąc: "To ty jesteś problemem. Trzęsłam się od momentu twojego wejścia do tego pokoju. Wygląda na to, że duch nie chce objawić się w twojej obecności." Mój przyjaciel odparł: "Należę do jedynego, prawdziwego Boga i kroczę za Jego Synem Jezusem Chrystusem. Spytaj twojego ducha w imieniu Jezusa, czy jest dobry czy zły. Medium tak właśnie uczyniła, i napisała: "Pochodzę z piekła." Ponownie doświadczyłem Jezusa, i dalej w niego nie wierzyłem. Prawdziwy głupek....
Znacznie pózniej spotkałem się znów z moją przyjaciółką. Oboje mieliśmy już swoje rodziny, więc z racji tego nasza przyjazń nie była już tak zażyła. Usiedliśmy na ławce w parku i zaczęliśmy rozmawiać. Wtedy spostrzegłem, że nosi w torebce Biblię. Przyszła mi do głowy okropna myśl, by ukraść jej tę Biblię! To też uczyniłem. Gdy tylko się rozstaliśmy, zacząłem czytać na chybił trafił. Pierwsze słowa, jakie przeczytałem, to: "Dziś jeszcze będziesz ze mną w raju." Byłem kompletnie zaszokowany! Przecież Jezus wypowiedział te słowa do kogoś takiego jak ja -- do złodzieja! I wtedy to zrozumiałem! Jezus jest Panem życia i śmierci! To On może zdecydować, kogo przyjąć do raju. Ta prawda wypełniła mnie całkowitą pewnością, a chińska religia stała się nagle kompletnie absurdalna. Moja przyjaciółka zauważyła brak Biblii, więc wróciła i ujrzała mnie pogrążonego w jej lekturze. Od tej pory zaufałem Bogu i nie mogę się doczekać, aż będę miał własną Biblię.
zródło: anonimowy chiński chrześcijanin / przez Open Doors. tłumaczył Jacek Schoepe |