Pewien dostojnik kościelny poprosił niepijącego alkoholika, by objaśnił mu sens programu Anonimowych Alkoholików. Ten odczytał Kroki i Tradycje, wytłumaczył, co dla niego znaczą. Dostojnik wysłuchał i rzekł: „Ależ wy nie mówicie niczego, czego my nie głosimy w kościele”. „To prawda – powiedział alkoholik – ale nasz program działa”.
Od lat interesuję się fenomenem Anonimowych Alkoholików (AA) z powodów zawodowych, intelektualnych i osobistych. Niewiele znam równie frapujących zjawisk. Zastanawia mnie istota przemiany osobistej zachodzącej w alkoholiku, który zaczyna zmieniać się z osoby uzależnionej i dlatego pijącej w osobę niepijącą, mimo swojego uzależnienia, które – niczym alergia – nigdy nie mija. Za wielki wkład AA do wiedzy o uzależnieniach uważam pojęcie „trzeźwienie”, rozumiane jako dążenie do coraz większej dojrzałości życiowej. Pojęcie to zastąpiło „trzeźwość”, czyli zwykłą abstynencję.
W potocznym rozumieniu wspólnota AA stanowi „samopomocowy system wsparcia” po leczeniu odwykowym. To prawda, że oferuje ona wsparcie. Ale oferuje też coś więcej. AA uczy niedojrzałych ludzi niezbędnych umiejętności życiowych, takich jak samodyscyplina, uczciwość, szczerość, radzenie sobie z frustracją, zawieranie przyjaźni, konsekwencja i odpowiedzialność. Tu ludzie odbudowują moralny system wartości i odzyskują zdolność do uczuć wyższych. |
|
 |
|