|
|
|
Krok Dziewiaty kaze nam skupic sie na konkretnych aktach zadoscuczynienia, jakiego powinnismy dokonac wobec osob, ktore skrzywdzilismy w przeszlosci. Innymi slowy, chodzi tu o naprawe i wynagrodzenie czegos za pomoca okreslonych dzialan. Tym, ktorzy ucierpieli na skutek naszego zachowania, mamy zrekompensowac wszelkiego rodzaju straty, szkody, krzywdy, bol itp.
"Naprawa" jest tu wlasciwym slowem, poniewaz jesli mozna zrobic cos wiecej, to nie wystarczy jedynie przeprosic.
Wedlug Wielkiej Ksiegi AA istnieja "niezliczone formy naprawiania tego rodzaju sytuacji. Tutaj przedstawimy pare glownych zasad przewodnich.
Pamietajac o tym, ze zdecydowalismy sie uczynic wszystko dla naszego przeobrazenia duchowego, prosmy Boga, aby wskazal nam wlasciwy kierunek postepowania oraz dal sile do dalszej drogi. Chcemy nia isc niezaleznie od osobistych konsekwencji. Moze sie to wiazac z utrata naszego stanowiska czy reputacji, moze nam nawet grozic wiezienie - ale kierujemy sie dobra wola. Musimy ja miec. Nie mozemy sie cofnac".
Zadoscuczynic znaczy naprawic wyrzadzone przez nas szkody i krzywdy. To cos wiecej niz zwykle przeprosiny.
Musimy byc gotowi zrobic wszystko, co pozwoli nam uporzadkowac dawne sprawy, nawet jesli bedzie sie to wiazalo z duzym poswieceniem z naszej strony i dotkliwymi dla nas konsekwencjami (chociaz mamy uwazac, by nie ucierpial przy tym nikt inny).
Wielka Ksiega AA nie pozostawia tu miejsca na zadne watpliwosci.
W dzisiejszym spoleczenstwie, ktore czesto przyzwala na obwinianie innych za nasze wlasne bledy, wymogi Kroku Dziewiatego moga nam sie wydac surowe. Wiekszosc z nas wolalaby zapewne uniknac odpowiedzialnosci za swoje czyny, uciec od leku i cierpienia. Pragnac obejsc sie bez bolesnego zadoscuczynienia, twierdzimy czasem, ze powodem wyrzadzonych przez nas szkod i krzywd bylo cos innego niz nasze wady. Albo tez szukamy wymowek i usprawiedliwien, zeby wymigac sie od przykrych konsekwencji.
Prawda jest jednak taka, ze nie ma zadnej "latwiejszej, lagodniejszej drogi".
Niekiedy zadoscuczynienie wymaga duzych ofiar. Mimo to zdobywamy sie na nie.
"ZADOSCUCZYNILISMY OSOBISCIE..."
Krok Dziewiaty podkresla, ze mamy osobiscie zadoscuczynic tym konkretnym osobom, ktore skrzywdzilismy; mamy to zrobic bezposrednio i we wszystkich przypadkach, gdy jest to mozliwe.
Moc tego Kroku wyplywa ze staniecia twarza w twarz z osoba, ktorej wyrzadzilismy krzywde, ze skonfrontowania sie z ta krzywda i z proby naprawienia jej. Konfrontacja ta przynosi bol i raz jeszcze "przekluwa" nasze nadete ego.
I wlasnie tak ma byc, totez dokonywanie zadoscuczynienia "niebezposredniego" czy "przez posrednikow" nie jest zgodne z duchem tego Kroku (np. kiedy przekazujemy pieniadze na cele dobroczynne, mimo ze mozemy dac je osobie, o ktora chodzi).
Moc Kroku Dziewiatego wyplywa z konfrontacji ze skrzywdzona przez nas osoba i z bezposredniego zadoscuczynienia jej.
Kiedy wlasciwe jest osobiste i bezposrednie zadoscuczynienie? Zawsze wtedy, gdy mozemy go dokonac bez obawy, ze zranimy przy tym kogos innego niz my (czy to sama osobe pokrzywdzona, czy jakas osobe trzecia).
Jedynym powodem, ktory moze nas powstrzymac od bezposredniego zadoscuczynienia, jest ryzyko, ze dokonujac go, zranimy jakos drugiego czlowieka.
W Dwunastu Krokach i Dwunastu Tradycjach AA czytamy: "Jedynym wyjatkiem beda przypadki, kiedy nasze wyznania moglyby kogos zranic". "Nawet jesli czujemy sie absolutnie gotowi, aby ujawnic wszystko co najgorsze, nie powinnismy kupowac wlasnego spokoju ducha za cene spokoju innych ludzi". Z drugiej strony, nie mozemy rezygnowac z zadoscuczynienia dlatego tylko, ze nam samym przyniosloby ono bol, cierpienie czy
jakies inne negatywne konsekwencje: "... gotowosc przyjecia odpowiedzialnosci za popelnione w przeszlosci uczynki - przy jednoczesnym zachowaniu poczucia odpowiedzialnosci za dobro innych - stanowi duchowa istote Kroku Dziewiatego.
Z bezposredniego zadoscuczynienia rezygnujemy tylko wtedy, gdy mogloby ono zranic kogos oprocz nas.
W niektorych przypadkach zadoscuczynienie jest oczywiste. Jesli jestesmy komus winni pieniadze, splacamy dlug. Jesli je komus ukradlismy, rowniez je zwracamy, nawet jezeli w tym celu musimy sie znow zapozyczyc. Jesli zniszczylismy komus samochod, pokrywamy koszty naprawy lub sami go naprawiamy. Jesli popsulismy komus opinie, klamliwie go obgadujac, udajemy sie do ludzi, ktorym naopowiadalismy klamstw o tej osobie, i mowimy im prawde, mimo ze bez watpienia ucierpi na tym nasza wlasna opinia.
Lepiej od nowa zapracowac na dobra opinie niz znow zaczac pic.
Jesli przysporzylismy komus zmartwien i zgryzoty, zadajemy sobie pytanie, jak mozemy to najlepiej naprawic. Cokolwiek zrobilismy, dokonujemy zadoscuczynienia, pod warunkiem, ze nie rani to nikogo poza nami.
W Wielkiej Ksiedze AA czytamy: "Sa krzywdy, ktorych nie jestesmy w stanie w pelni naprawic. Nie zamartwiajmy sie z tego powodu. Najistotniejsze jest nasze wewnetrzne przekonanie, ze o ile to tylko mozliwe, w kazdej chwili bylibysmy gotowi je naprawic.
Jednak nawet i w takich przypadkach probujemy naprawic szkody, chocby tylko w czesci i nie bezposrednio. Potrzebne jest jakiegos rodzaju dzialanie. Mozna cos wymyslic nawet wtedy, gdy skrzywdzona przez nas osoba nie zyje.
Gdy nie mozemy zadoscuczynic w pelni, uczynmy zadosc chocby symbolicznie.
Konsultacja ze sponsorem pomoze nam w podjeciu decyzji o tym, jak i kiedy powinnismy zadoscuczynic poszczegolnym osobom.
W Dwunastu Krokach i Dwunastu Tradycjach AA znajdujemy cztery podstawowe kategorie ludzi, ktorym powinnismy zadoscuczynic:
"Sa wsrod nich tacy, do ktorych powinnismy zwrocic sie bez zwloki, gdy tylko poczujemy sie pewni, ze nie zagrozi to naszej trzezwosci; znajda sie tacy, wobec ktorych bedziemy mogli tylko czesciowo naprawic popelnione przewinienia, poniewaz calkowite odkrycie przed nimi naszych tajemnic mogloby sprawic im wiecej szkody niz pozytku; w niektorych przypadkach lepiej bedzie odlozyc dzialanie na pozniej, a w innych - z przyczyn od nas niezaleznych - nigdy nie bedziemy mogli stanac twarza w twarz z pokrzywdzonym".
Zadoscuczynienie zwiazane z cudzolostwem, przestepstwami i postepowaniem, ktorego efektem mogloby byc zwolnienie z pracy, moze niesc za soba ryzyko zaszkodzenia komus. Dlatego tez takie przypadki wymagaja szczegolnej roztropnosci i zastanowienia. Ze wzgledu na dobro osob trzecich decyzje o rodzaju zadoscuczynienia nalezaloby tu podejmowac po pelnej skupienia modlitwie i medytacji.
Niejednemu nowicjuszowi zdarzylo sie przystapic do Kroku Dziewiatego bez odpowiedniego przygotowania i przewodnictwa, przez co spowodowali wiele dalszych szkod i krzywd i bardzo pozniej zalowali tego braku rozwagi. Jesli jednak jest w nas gotowosc, na pewno uda nam sie obmyslic wlasciwa forme zadoscuczynienia.
Forma zadoscuczynienia - bezposredniego lub nie - jest efektem modlitwy i konsultacji ze sponsorem.
NASZA WINA I ODPOWIEDZIALNOSC
Przystepujac do zadoscuczynienia, latwo jest ulec pokusie obwiniania innych, zamiast skonfrontowac sie z wlasnymi wadami.
Jesli chcemy zyc w zgodzie z duchem Dziewiatego Kroku, nie mozemy obarczac odpowiedzialnoscia innych.
Interesuje nas nasza wina i udzial, a nie udzial i wina drugiej strony.
Niezaleznie od tego, co uczynili nam inni, to my ponosimy odpowiedzialnosc za , wlasny wklad w kazda sytuacje. Bez takiego podejscia do sprawy wyzwolenie nie bedzie dla nas mozliwe.
Wielka Ksiega AA opisuje, jak nalezy odniesc sie do osoby, ktorej pragniemy zadoscuczynic, ale do ktorej zarazem zywimy niechec albo mamy ochote obciazyc ja wina za swoje klopoty: "Trudniej podejsc do wroga niz do przyjaciela. Ale przelamanie tej niecheci przynosi wiele dobra. Zblizamy sie zatem do owego czlowieka z wola przebaczenia i checia pomocy. Przyznajemy sie do zywionej uprzednio wrogosci i wyrazamy swoj zal z tego powodu. ... Nigdy i pod zadnym pretekstem nie krytykujemy tej osoby ani nie wdajemy sie z nia w jakiekolwiek spory. Po prostu mowimy, ze bez rozliczenia sie z przeszloscia nie zdolalibysmy rozwiazac problemu naszego alkoholizmu. Chcemy oczyscic nasze podworko, poniewaz wiemy, ze jest to podstawa, na ktorej budujemy nowe wartosci. Osobie, do ktorej chcemy sie zblizyc, nie dajemy rad sugerujacych, jak ma postepowac. Zajmujemy sie wylacznie naszymi wlasnymi problemami. Jesli nasze podejscie bedzie uprzejme i szczere, na pewno osiagniemy swoj cel".
Dokonujac zadoscuczynienia, skupiamy sie wylacznie na wlasnej odpowiedzialnosci.
Celem pracy nad Krokiem Dziewiatym jest naprawienie zla, ktore kiedys wyrzadzilismy.
Nie jest wazne, czy druga strona przyjmie nasze przeprosiny i zadoscuczynienie (choc bez watpienia jest nam milo, gdy wlasnie tak sie dzieje).
Reakcja drugiej strony nie jest sednem tego Kroku. Ludzie, ktorych skrzywdzilismy, nie musza nam przebaczyc, aby moc uzyskac nasze przebaczenie. W gruncie rzeczy, nie od nich to zalezy. Wszystko, co mozemy zrobic, to okazac skruche i dobra wole i postepowac jak najwlasciwiej.
Reakcja drugiej strony na czynione przez nas wysilki to sprawa miedzy tymi ludzmi i ich Sila Wyzsza.
|
|
|
|
|
|
|